Niedzielne przemyślenia
Komentarze: 2
To bardzo interesujące ale odnalazłem przyjemność w pisaniu każda napisana litera jest czymś wiekopomnym miłym zarazem , a jednocześnie dostarczającym mi wiele przyjemności. Piszę gdy mi smutno piszę gdy mi wesoło piszę gdy mi nic nie wychodzi poza pisaniem oczywiście. W moim pustym dotychczas życiu ciągłe zmiany mieszkam sobie u powiedzmy pani Iksińskiej i wiem że już nie długo
Szczerze powiedziawszy uczenie się nowego postrzegania świata jest bardzo trudne choć mnie wydawało się bardzo proste.
Zastanawiam sie gdzie popełniłem błąd mam nieprzeparte uczucie winy a zarazem nachodzą mnie myśli iż wykorzystuje chyba panią Iksińską , nasz szalenie burzliwy z początku związek mocno teraz ostudził się do temperatury pokojowej i chyba już gorętszy nie będzie a może to tylko zmiana pogody przejściowa jak przelotny deszcz.
Co by o tym nie myśleć na razie nikt mnie nie odwiedza i ja nie odwiedzam nikogo zamknięty w swoim pokoju rozmyślam, coś ostatnio aż za nadto dużo czasu poświęcam na rozmyślania, zamiast na pracę , ale cóż będąc na etapie normalnienia muszę być gotowy na poświęcenia jak i na straty.
Doszedłem ostatnio do bardzo smutnego wniosku że moja tułaczka nigdy się nie skończy po prostu nie istnieje osoba która by mnie zrozumiała a może ja nie rozumiem innych i dlatego tułając się od portu do portu poznaję nowe “światy” nowe “przygody” , które pozwalają mi na ulepszanie siebie.
To ciekawe lecz powoli akceptuje tą rolę jaką wyznaczył mi los , bóg , czy jak to nazwać . Chociaż za każdym razem karmię się nadzieją że port do którego zawinął mój okręt będzie już ostatnim, lecz po krótkim zazwyczaj pobycie płynę dalej popychany w świat tą niewidzialną ręką poznania siebie i innych , no cóż czas pokaże jak mawiał mówić ktoś tam.
Najgorsze w tym wszystkim jest to że poświęcam na ta wędrówkę wszystkie siły i środki nie mając niczego własnego no cóż ale czy holender tułacz potrzebuje mieć cokolwiek
Mimo to silna jest w nim chęć posiadania która nabył w dzieciństwie . Jedyne co może przerażać innych to myśl ze skończę w charakterze samobójcy bo starość przyniesie cierpienie i poniżenie nie mając nikogo, i nie mając nic komu będę potrzebny czym będzie moja egzystencja poza marnowaniem środków.
Oswajam powoli sie z ta myślą i staje mi sie ona bliska to kwestia czasu jeszcze tylko 9 lat mając 40 będę już zbędny a może nie któż to wie wszak przyszłość to wielka niewiadoma.
Czasami moja bujna wyobraźnia dostarcza mi obrazów minimum szczęścia jakiego pragnę, marzy mi się małe mieszkanie na rogu budynku w małym zakątku gdzie nie zna mnie nikt , w małym mieszkanku pełnym ciepła z kimś obok siebie nie ważne z kim ważne by kochał by był filarem. W tym małym zakątku gdzie nikt nie zmącił by cichego spokoju w mieście tak małym ze nie ma go na mapach w świecie gdzie nie najważniejsze jest przetrwać ale gdzie ważnym jest by być. Ale to tylko wyobraźnia.
Niedawno odkryłem ile radości może dać dawanie czegoś a ile smutku może przynieść nieumiejętność postępowania w sytuacjach trudnych niestety sposób na żółwia schować się do skorupy jest niestety błędny i nie praktyczny . Rozważmy ten problem na spokojnie przypomina się mi pewien cytat z dziecięcej książki przygodowej a mianowicie “ lustrzanka Konopki” czyli przemyślenia przed lustrem pewnie nie wiecie skąd ten cytat proszę oto tytuł książki “ Pięć przygód detektywa Konopki” . No rozmarzyłem się trochę ale już wracam na ziemię a więc pani Iksińska nakryła mnie w swym mniemaniu na czymś co miałem do ukrycia jak się jej wydawało a to tylko odpowiedź na anons który zamieściłem gdzieś kiedyś , przeczytałem ten list a ponieważ nie lubię choć czasem trzeba czytać korespondencji na ekranie monitora wydrukowałem go przeczytałem po czym przesłałem odpowiedź zgodną z prawdą iż nie jestem zainteresowany , i tu pierwszy błąd jak przyszła pani Iksińska charat za list ja charat żeby go jej wyrwać i nie tłumaczyć się jej no i wyszło co wyszło za karę nie pojechałem z nią na giełdę , za karę muszę siedzieć w pokoju itd. Itp.
A dziś kolejna interesująca informacja jak się jest z kimś to się nie ma przed nim tajemnic , warto zadać pytanie a czy my tak naprawdę jesteśmy z sobą , kiedy nastąpiła ta podniosła chwila że jej nie zauważyłem , czy mówienie że wyprowadzam się juz niedługo miało na celu sprawdzenia co o tym myślę E e e e .... Moja strategia chowania głowy w piasek tym razem na strusia poniosła sromotna klęskę , to prawda że nie krzyczałem ani sie nie spierałem ale i nie rozwiązałem problemu. Czy będąc z kimś aby na pewno należy nie pozostawiać tej drugiej nawet kochanej osobie odrobiny wolność przecież nie musicie być razem wy chcecie być razem. Może potrzeba odrobiny może nawet więcej niż odrobiny prywatności, przecież dopiero trwałe tak na wieki razem scala ludzi w jedność nie ma wtedy “ JA” pojawia się słowo MY. A może się mylę wiem jedno do miłości nie można podejść chłodno jak i nie można podejść zbyt gorąco , w pierwszym przypadku nie umiemy wyrażać swoich uczuć zachowując się jak saper na polu minowym nadmiernie ostrożnie w tym drugim przypadku zachowujemy się nadmiernie ufnie podejmując złe decyzje , które skutkują dopiero w przyszłości.
A co w wypadku kiedy kobieta wyżywa się na mężczyźnie żeby ukoić swoje nerwy interesujące wydaje mi się że szczególnie po przejściach kobiety szukają sobie takich spokojnych i cichych lub mocno w nich zakochanych bo takich najłatwiej wykorzystać , po co no cóż drogi panie kobiety muszą być gorą no bo przecież łatwo sobie znaleźć chłopca do bicia, A może to nieprawda może my wszyscy potrzebujemy chłopców do bicia i każdy z nas niezależnie od płci szuka sobie kogoś takiego.
CDN.
Dodaj komentarz